Kosmetyki rozświetlające są moimi przyjaciółmi już od dłuższego czasu. Nic tak nie dodaje blasku twarzy. Uwielbiam rozświetlacze szczególnie do wieczorowych makijaży. Dziś przed wami kolejny produkt w mojej małej kolekcji- Essence, sun club.
Opis: Puder rozświetlająco-brązujący zawierający 5 paseczków w rożnych odcieniach, które zmieszane ze sobą dają metaliczny połysk. Dostępny w 2 wariantach: nr 01 ibiza sun - brązowo różowy i nr 03 - brązujący.
Cena: Cena: 14zł / 9g
Posiadam wersję dla blondynek.
Opakowanie jest proste, bez zbędnych udziwnień, dosyć trwałe. Moje ciężko się otwiera, czego w nim nie lubię, lecz z drugiej strony możemy mieć pewność, że nie otworzy nam się gdzieś w torebce.
Niewątpliwym plusem tego kosmetyku jest jego wielofunkcyjność. Możemy go stosować, jako rozświetlacz na kości policzkowe, cień do powiek oraz nabłyszczacz na całe ciało. Ja stosuję go tylko na policzki. Uwielbiam w nim to, jak niesamowicie jest napigmentowany, dosłownie wystarczy dotknąć produkt pędzlem i już mamy na nim wystarczającą ilość.
Rozświetlenie jest mocno widoczne, kosmetyk zostawia metalicznie połyskującą poświatę koloru. Na twarzy trzyma się ok. 6 godzin po czym delikatnie blednie. Kolor to brąz z miedzianymi tonami. Intensywność koloru możemy stopniować. Produkt ściera się równomiernie. Zapach również jest atutem produktu, delikatnie kokosowy, zachęca do częstego używania pasiaka. Kosmetyk jest dość mięki, dlatego należy uważać, żeby nie dziabnąć go przypadkiem, mimo tego jest niesamowicie wydajny. Na pewno nie wykończę go przed upływem terminu ważności. Można również stosować go jako róż, używając tylko do tego mieszanki stworzonej z różowego i kremowego paska. Produkt nie ma szczególnych wymogów, co do pędzla, którym należy go nakładać. Wystarczy najzwyklejszy pędzel do różu.
Uważam, że za taką cenę produkt jest zdecydowanie godny polecenia, świetny szczególnie na lato. Nie jestem pewna, czy jest jeszcze w regularnej sprzedaży, więc dajcie mi znać :)
Niżej porównanie Essence z produktem Gosh, o którym pisałam wam TU. Essence to ten ciemniejszy pasek.
Lubicie takie produkty, czy raczej wolicie mat? Mieliście ten kosmetyk w swojej kosmetyczce?
Pozdrawiam. O.
ja używam zazwyczaj drobinkowych róży, więc rozświetlacza rzadko... a jeśli już, to w chłodnej tonacji ;)
OdpowiedzUsuńmi właśnie bardziej pasują te ciepłe :)
Usuńuwielbiam się latem rozświetlać, ale te kolorki jednak dla mnie za mocne :O
OdpowiedzUsuńjeśli się nałoży delikatnie to jest tylko poświata koloru
Usuńjezeli chodzi o bronzery zdecydowanie wolę mat xD
OdpowiedzUsuństosuję ten produkt jako rozświetlacz, więc drobinki są wskazane ;p
UsuńMimo, że to wersja dla blondynek to mam wrażenie, że dla mnie i tak byłaby za ciemna. Też uwielbiam rozświetlone policzki- szczególnie latem :) Cera wygląda zdrowo i promiennie.
OdpowiedzUsuńzgadzam się :)
Usuńmam ja i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam rozświetlacze, jednak na sobie stosuję oszczędnie lub wcale bo mam świecącą się strefę T:( Z chęcią bym wypróbowała ten z Essence:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała, ale te kolory wydają mi się za mocne dla mojej jasnej karnacji. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńfakt, totalnym bladziochom mogą nie podejść
Usuńładny :)
OdpowiedzUsuńJa raczej jestem fanką matu :)
OdpowiedzUsuńpiękny na lato :D
OdpowiedzUsuńszczególnie do opalonej skóry :)
Usuńbardzo fajnie to wygląda, chyba zakupię, lubię takie rozświetlacze teraz zamiast podkładu i matowego pudru :)
OdpowiedzUsuńZa taką ceną wydaje się świetny
OdpowiedzUsuńMam w wersji dla brunetek - i to jest jeden z moich ulubieńców :D No i prawie niezniszczalny :)
OdpowiedzUsuńJak pięknie się mieni ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak na twarzy wygląda :)
OdpowiedzUsuńja raczej wybieram mat. :)
OdpowiedzUsuńWielofunkcyjność jest dużą zaletą, na lato jak ulał :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę firmę. Kilka ich kosmetyków już wypróbowałam i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńostatnio stałam przed szafą essence i zastanawiałam się nad nim ;)
OdpowiedzUsuń