10 maja 2011

Krótko i na temat

Aby nie zalewać was potokiem zbędnych słów rozpoczynam cykl recenzji w kilku zdaniach pt. Krótko i na temat. Zapraszam.

1. Peeling do rąk z solą Cztery pory roku.

Bardzo fajna sprawa. Za niewielką cenę (ok 8zł) otrzymujemy bardzo wydajny i działający produkt. Te 120 ml starczy z pewnością na kilkadziesiąt użyć, gdyż mała ilość peelingu starcza na całe dłonie. Faktem jest, że trzeba trochę się namachać, aby oliwka połączyła się z solą, do tego w tym połączeniu trwają tylko chwilę, ale naprawdę warto, bo efekty są widoczne od razu. Sól ścierająca jest dość ostra, więc jest to produkt dla zwolenniczek mocniejszego tarcia :) Oliwka doskonale i na długo natłuszcza i nawilża dłonie. Zapach jest w porządku, trzeba tylko uważać, aby nie zatłuścić oliwką buteleczki. Minusem może być dostępność tego produktu.

2. Nawilżane płatki do demakijażu Cleanic.
Opakowanie zawiera 30 nawilżanych płatków do demakijażu, które mają zmywać nawet wodoodporny makijaż. Wzbogacone wyciągiem z aloesu, który......blablabla. Płatki nie robią nic! Absolutnie nie są warte swojej ceny (ok. 10zł). Nie nadają się do stosowania w domu ani w podróży. Opakowanie jest wygodne, płatki rzeczywiście mocno nawilżone, nie radzą sobie jednak z żadnym tuszem do rzęs, co dopiero mówić o wodoodpornym. Dałam temu produktowi kilka szans, za każdym razem klapa. Rozmazują makijaż po całej twarzy. Nie polecam.

3. Perfecta, cukrowy peeling do ciała.
Zapach uwiódł mnie od razu. Uwielbiam takie nuty, czekolada z nutą goryczki. Za każdym razem, kiedy otwieram opakowanie muszę się powstrzymywać, aby go nie zjeść ;p Zapach, czekoladowo- kokosowy, jest chyba najprzyjemniejszym zapachem z tej serii, inne są dla mnie za słodkie. Konsystencja jest idealna, peeling nie spływa z dłoni podczas nakładania. Drobinki cukrowe niestety momentalnie rozpuszczają się pod wpływem wody, więc lepiej nakładać na delikatnie tylko zwilżoną skórę. Poza tymi cukrowymi drobinkami są również drobinki, które się nie rozpuszczają. Wg. mnie peeling zostaje zakwalifikowany do tych delikatniej ścierających. Po użyciu pozostawia na skórze tłustą warstwę, która mi jak najbardziej odpowiada. Nie trzeba używać po nim balsamu! Cena ( ok. 16zł) i dostępność bardzo dobra.

Na koniec płyn do kąpieli z Douglasa, który sprezentował mi On.
Buteleczka z serduszkiem z cyrkonii rozbroiła mnie od razu. :) Zawiera 200ml płynu, który niestety nie jest najlepszej jakości. Nie podoba mi się zapach, w sumie nie pachnie niczym konkretnym, ale przywodzi mi na myśl jakieś najtańsze płyny. Piana, którą wytwarza nie jest luksusowa, taka zwykła, w dodatku znika w zawrotnym tempie. Pociesza mnie myśl, że po wykorzystaniu tego płynu będę mogła przelać w buteleczkę jakiś inny płyn do kąpieli. :)


Pozdrawiam, Materialistka.

3 komentarze:

  1. Dużo dobrego słyszałam o tym peelingu z perfecty ale sama go nigdy nie testowałam ale nic straconego, a płyn do kąpieli całkiem niezłe ma opakowanie :)
    Dodaję sie do obserwatorów i zapraszam też do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwsze słyszę o tym peelingu do rąk z solą

    OdpowiedzUsuń
  3. Atina, ja znalazłam go w Tesco, poza tym widziałam tylko w internecie :)

    OdpowiedzUsuń