Witam serdecznie, dziś część druga posta Hot or Not. Cieszę się, że pomysł na takie wpisy przypadł wam do gustu :)
Essence, Hypno Gloss
Tusz ma za zadanie pogrubić, podkręcić i wydłużyć nasze rzęsy. Niestety, na moich nie robił nic z obiecanych rzeczy. Rzęsy są dobrze rozczesane, pięknie połyskują, zdecydowanie można powiedzieć, że są glossy, ale na pewno nie są podkręcone ani pogrubione. Fajnie sprawdza się przy dolnych rzęsach. Niedrogi, łatwo dostępny, ale za to, że nawet nie zbliża się do spełnienia obietnic producenta,
Maybelline, One by One
Ciekawa szczoteczka, która dobrze rozczesuje rzęsy. Nie pozostawia na nich grudek. Początkowo się rozmazywał i ciężko było go używać, ale trochę poleżał i ten problem zniknął. Nie daje takiego wachlarza rzęs, jak colossal, ale źle nie jest. Na pewno rzęsy są pogrubione i minimalnie wydłużone. Nie kruszy się i nie osypuje. Szału nie robi, ale zły nie jest.
Rimmel 1-2-3 looks
Oryginalny pomysł, można nawet powiedzieć, że genialny, jest tylko jedno ale, mechanizm bardzo szybko się psuje. Wystarczyło delikatnie za mocno przekręcić i teraz mogę korzystać tyko z opcji nr 3 więc, szczoteczka nabiera bardzo dużo tuszu. Sama szczotka również nie przypadła mi do gust, bardzo mała, nieźle trzeba się nią namachać. Z moimi rzęsami tusz niewiele robi. Zdecydowane
Essence, I love extreme
Gigantyczna szczota, która ma swoich zwolenników i przeciwników. Ja lubię, nawet bardzo, jednym ruchem można pokryć całe rzęsy. Niesamowicie pogrubia i wydłuża, może jednak sklejać. Daje efekt nieco teatralnych rzęs, który lubię. Nie rozmazuje się, ale dość szybko wysycha, mimo tego,
Oriflame, Lisolette Watkins
Nie nie nie i jeszcze raz nie.
Bardzo gęste włosie, które nie ,,wchodzi" w rzęsy. Efektu nie ma najmniejszego. Dodatkowo mocno się rozmazuje, nie ma co więcej pisać, ogromne
Podsumowanie, czyli mój osobisty ranking tuszy.
10. Orilame, Lisolette Watkins
9. Rimmel, 1-2-3 looks
8. Eveline, Million Calories
7. Essence, Hypno Gloss
6. Eveline, Volumix Fiberlast
5. Maybelline, One by One
4. Maybelline, Lash Stiletto
3. Max Factor, False Lash Effect Fusion
2. Essence, I love extreme
1. Loreal, Volume Million Lashes
A jaki jest wasz ranking?
Ja niestety nie znam żadnego z tuszy z cz.II :( Dalej jestem w poszukiwaniu tego jedynego :D
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak znajdziesz :)
Usuń1-2-3 looks'a nie polubilam za nic w swiecie, False Lash Max Factora mialam dwa i jak jeden caly czarny pokochalam, tak drugi w wersji purpurowo czarnej znielubilam :(
OdpowiedzUsuńnie miałam innych wersji max factora, więc się nie wypowiem :)
Usuńkusi mnie bardzo ten z essence, tyle dobrego sie naczytałam :D
OdpowiedzUsuńwarto, bo niedrogi :)
UsuńGenialny pomysł. Ktoś powinien w sklepach przyklejać do szaf z tuszami takie zdjęcia, żeby żadne wredne babsko nie musiało ich otwierać żeby sobie sprawdzić szczoteczkę :P
OdpowiedzUsuńcatrice chyba ma zdjęcia szczotek, ale i tak byłam świadkiem sceny, jak jakaś pannica po kolei wszystkie otwiera :)
UsuńJa też mam ochotę na Essence, chociaż pewnie później i tak z podkulonym ogonem wrócę do 2000 calorie, jak zwykle.
OdpowiedzUsuń2000 calorie bardzo lubię :)
UsuńMuszę kupić tą z Essence z różową szczoteczką :)
OdpowiedzUsuńTen tusz z Essence I love extreme mnie bardzo ciekawi. Muszę chyba się za nim rozejrzeć, bo dużo osób go poleca:)
OdpowiedzUsuńhttp://coconutlimee.blogspot.com/
Ja baaardzo lubie I love extreme, mimo, że tylko raz go miałam.
OdpowiedzUsuńjak skończy mi się colossal to wracam do niego :)
też kupię go ponownie :)
UsuńŻadnego z nich nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńdobra recenzja :) skusze się na Ilove extrame:)
OdpowiedzUsuńdaj znać, jak się u Ciebie spisze :)
Usuńmiałam mascary z Twoich dwóch pierwszych miejsc i obydwie bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńuwielbiam takie posty, świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńJa kocham Oriflame Wonder Lash i nigdy go już nie zdradzę :D
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale recenzje kuszą :)
UsuńFajna ta receznja :) Choc ja juz swojego ulubienca mam :)
OdpowiedzUsuńzdradzisz jakiego?
Usuńteż lubię one by one, ale w wersji satin black
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Max Factora False Lash Effect ♥
OdpowiedzUsuńja uwielbiam MF false lash effekt i masterpiece max :) muszę wypróbować L'oreal Volume Million Lashes ;)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na takie porównanie!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na taki cykl z tuszami :)
OdpowiedzUsuń+ obs!
on by one uwielbiam!! ;)
OdpowiedzUsuńżadnej z powyższych nie miałam, nadal jestem na etapie poszukiwania idealnej maskary...
OdpowiedzUsuńJa również jestem na etapie poszukiwania - jednak chyba nie znajdę nic idealnego dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń