z niektórymi stety lub niestety na zawsze :D Denko październikowe raczej ubogie i delikatnie spóźnione, ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale :)
Balea, żel pod prysznic- w zasadzie liczyłam na większe WOW. Zapach przeciętny, wszystko inne również. Może jeszcze skuszę się na inny zapach, ale nie jest to przesądzone.
Clarins, miniaturowy tonik dodawany do zakupów w Douglasie- dużo na jego temat powiedzieć nie mogę z oczywistych powodów. Nie uczulił mnie.
Garnier, kremowy peeling złuszczający- bardzo udany produkt. Piękny zapach, delikatne działanie i odświeżanie cery to główne jego cechy. Jest to moje drugie opakowanie tego produktu i pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę, póki co testuję i szukam ideału.
Gliss Kurr, odżywka do włosów farbowanych- używałam, kiedy jeszcze farbowałam. Niezły zapach, nie obciążała włosów, ale nie wrócę do niej, szału nie robiła, poza tym włosomanniactwo lvl 1 :D
Isana, odżywka do włosów z olejkiem babassu- załapałam się tylko na jedno opakowanie. Wielka szkoda, bo bardzo się polubiliśmy. Szukam na gwałt zamiennika, poradzicie coś? :D
Joanna, z apteczki babuni, krem do rak- bardzo fajny kosmetyk. Miły zapach, nie zostawia na dłoniach żadnej warstewki, dość szybko się wchłania a do tego pozostawia dłonie aksamitnie gładkie. Plus za niską cenę (ok. 7zł), minus za dostępność (jakoś nie mogę go nigdzie znaleźć). Jeśli spotkam to kupię.
Luksja, activ vitamins, żel pod prysznic- bubel. Zapach bardzo przyjemny, bo grejpfrut i granat, ale poza tym nic dobrego o nim powiedzieć nie mogę. Mało wydajny, słabo się pieni, nie kupię więcej.
Marc Anthony, instantly thick, szampon zwiększający objętość włosów- używałam razem z odżywką i byłam zadowolona. Piękny zapach, idealnie się pienił tworząc luksusową i aksamitną piankę. Włosy faktycznie były nieco odbite od nasady. Wróciłabym do niego, gdyby nie to, że przerzucam się na bardziej naturalną pielęgnację, włosomanniactwo lvl 1 :)
Nivea pure effect, thermo, żel do twarzy- uwielbiałam uczucie rozgrzewania. Odrobina produktu wystarczała, żeby wypucować całą twarz, która po żelu była oczyszczona i gładsza. Zamierzam kupić ponownie.
A jak wam poszło z waszym denkiem?
O.
ładne denko :)
OdpowiedzUsuńnie ma niestety nic z kolorówki ;/
Usuńmoże źle trafiłaś z Baleą, bo w sumie niektóre zapachy są super :)
OdpowiedzUsuńspróbuje innych, może bardziej mi podpasują
UsuńJa bardzo lubię żele pod prysznic Balea:)
OdpowiedzUsuńA ja lubię luksję ;)
OdpowiedzUsuńte mi akurat nie pasują
Usuńcałkiem sporo. Miałam ten żel Nivea i był całkiem ok. Później miałam inną wersję - 3w1 żel-peeling-maska i też był nawet niezły
OdpowiedzUsuńSuper denko, ja miałam tą odżywkę z Isany ale strasznie plątała mi włosy
OdpowiedzUsuńlubiłam ten żel nivea całkiem, ale spodziewałam się mocniejszego uczucia rozgrzewania
OdpowiedzUsuńdla mnie był w sam raz
UsuńBardzo ładne denko :)
OdpowiedzUsuńeh, szkoda że Balea przeciętna... bo ja muszę mieć coś z tej firmy, ale już ;D
OdpowiedzUsuńLubię Gliss Kurr za zapach :)
OdpowiedzUsuń