Zawsze mam jeden w torebce, jeden w kurtce, na biurku, przy łóżku, w pracy i w innych miejscach. O czym mowa? Oczywiście o pielęgnacyjnych pomadkach i masełkach do ust. Używam ich każdego dnia i uwielbiam testować nowe. Dziś kilka słów właśnie o nich.
Maybelline, Baby Lips
Produkt, który dostępny jest w sześciu wersjach, z czego trzy barwią usta. Wersje, które ja wybrałam to barwiące pink punch i cherry me. Opakowania są kolorowe i przykuwają wzrok, jednak nie są zbyt trwałe. Same sztyfty mają piękne zapachy, szczególnie cherry me.
Barwa, którą dają nie jest mocno intensywna, ale widać, że jakiś kolor na ustach mamy. Myślałam, że właśnie cherry me będzie bardziej barwiąca, ale jest odwrotnie. Pomadki dają ładny satynowy połysk, jednak nie są zbyt trwałe. Szybko znikają z ust a ich właściwości nawilżające i odżywcze są mocno średnie, działają tylko, kiedy produkt jest na ustach, nie poprawiają kondycji warg.
Carmex
Tubka, Cherry
Sztyft, Lime Twist
Większość chyba ten produkt zna i lubi. Rodzajów opakowań jest kilka, możemy wybrać słoiczek, sztyft lub tubkę.
Uwielbiam zapachy tego produktu, tak samo jak lekkie mrowienie i uczucie chłodu, które towarzyszy ustom po aplikacji.
Oba produkty są genialne, jeśli chodzi o pielęgnację. Nie znikają szybko z ust, doskonale je nawilżają i trwale poprawiają ich kondycję. Po użyciu wargi są niesamowicie miękkie i wygładzone. Gdybym miała wybrać ulubione produkty do pielęgnacji ust wybrałabym właśnie kosmetyki Carmex.
Zarówno wersja wiśniowa jak i limonkowa mają obłędne zapachy. Lime twist pachnie jak prawdziwa lemoniada!
Nivea, Lip Butter
Produkt zamknięty jest w małym metalowym opakowaniu, które wygląda, jak miniatura opakowania kultowego kremu tej samej firmy. Ze względu na tą formę stosowanie nie jest zbyt higieniczne, więc używam go tylko w domu.
Zapachy masełek są bardzo intensywne, niektórym może to przeszkadzać, zwłaszcza, że zapach karmelowy jest również niesamowicie słodki. Jeśli chodzi o działanie to świetnie dają radę popękanym i spierzchniętym ustom, którym natomiast przynoszą ukojenie. Lubię używać ich na noc, rano usta są gładkie i wypielęgnowane. Masełko dość długo utrzymuje się na ustach i nie zbiera w ich kącikach. Jest bardzo gęste i niesamowicie wydajne. Kiedy moje usta potrzebują porządnej porcji nawilżenia, sięgam właśnie po ten produkt.
Nivea, Pure&Natural
Mam sentyment do tych sztyftów, gdyż były pierwszymi, jakich używałam :) Obecnie zostały zdeklasowane, jednak właśnie przez sentyment zawsze do nich wracam. W tym momencie posiadam wersję z oliwą z oliwek i cytryną. Zapach jest przyjemny i nienachalny, za to działanie szału nie robi.
Ochronna powłoka, którą mamy na ustach po aplikacji znika z nich szybko i nie daje praktycznie żadnych efektów. Produkt, podobnie jak sztyfty z maybelline, działa tylko chwilowo.
Ziaja, Masło Kakaowe
Bardzo tani, przyjemnie czekoladowo pachnący produkt, niosący chwilową ulgę ustom. Jest niesamowicie niewydajny, ale za taką cenę można mu wybaczyć. Jest chyba najmniej pielęgnującym i najszybciej znikającym z ust produktem z tej kategorii.
Używam go, gdy moje usta są w lepszej kondycji, bo z suchymi skórkami, ani wysuszonymi wargami sobie nie poradzi. Mam go jednak pod ręką dość często, właśnie ze względu na zapach.
O produkcie z Burt's Bees i Blistexie wspomnę niebawem, gdyż używam ich zbyt krótko i nie wyrobiłam sobie jeszcze opinii na ich temat:)
\
Mój mały osobisty ranking:
1. Carmexy <3
2. Nivea, lip butter.
3. Maybelline, baby lips.
4. Nivea, pure&natural.
5. Ziaja, masło kakaowe.
Jakie są wasze ulubione kosmetyki do ust?
Pozdrawiam,
O.
Właśnie podczas czytania użyłam Carmexa wiśniowego i no cóż, spodziewałam się jednak czegoś lepszego, nie do końca mi odpowiada. Dla mnie świetna jest pomadka Alterry
OdpowiedzUsuńAlterry jeszcze nie testowałam :)
UsuńZapach ma trochę nieciekawy, chociaż i tak teraz się poprawił, za to skład i działanie bardzo dobre
UsuńDla mnie numerem jeden są masełka nivea :)
OdpowiedzUsuńpewnie też by u mnie wygrały, ale niestety, nie przepadam za takimi opakowaniami
UsuńBaby Lips tak strasznie mi usta wysuszają, że masakra :( Obecnie moją ulubioną pomadką ochronną jest ta z Oriflame- Essentials z olejkiem migdałowym, była w świątecznym katalogu. Super nawilża i nie na chwilę. Szkoda tylko, że się kończy :(
OdpowiedzUsuńu mnie baby lips nie wysusza, ale też trwale nie pomaga
Usuńbardzo polubiłam się z pomadkami bebe do torebki czy kurtki :) na noc najlepszym produktem jest słoiczek Tisane - nic nie przebiło jego niewiarygodnej umiejętności doprowadzenia spierzchniętych warg do porządku w krótkim czasie
OdpowiedzUsuńnatomiast dla zapachu itp. to Nivea masełka :) karmel i malina - cuda
karmel pachnie jak krówka, jest baaardzo słodki :)
UsuńU mnie masełko z Nivea nie sprawdziło się.
OdpowiedzUsuńczemu?
UsuńFajny, przydatny post : ) Moim ulubieńcem też jest Carmex!
OdpowiedzUsuńpiąteczka!
Usuńcarmex u mnie pierwsze , a masełka nie miałam z nivea ale się skusze jak wykończe swoje 2 inne bo szkoda mi ich chociaż trochę to potrwa :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMi najbardziej odpowiada Tisane lub pomadki z Alverde :)
OdpowiedzUsuńani jednych ani drugich nie próbowałam
UsuńBaby Lips w wersji klasycznej uwielbiam a Carmex przesuszyl mi usta ;)
OdpowiedzUsuńsłyszałam opinie, że właśnie te niebarwiące mają lepsze działanie, ale póki co mam bana na takie produkty, wiec nie sprawdze :)
UsuńMasz mnóstwo specyfików, ja teraz stosuję tylko jeden: Lip Buttersa z Nivea o zapachu malinowym, ten który ty masz (karmelowy) też już miałam - są według mnie świetne :) Baby Lips jeszcze nie posiadam, miałam już nawet w ręku w Superpharm, ale odłożyłam posłusznie na miejsce, bo pomyślałam, że najpierw zużyję ten balsam który mam:)
OdpowiedzUsuńostatnio zastanawialam sie, czy nie wziac jeszcze malinowego, ale sie powstrzymalam :)
Usuńmasełko z Nivea, Carmex, Baby lips i Ziaja kokosowa <3 uwielbiam! jedne z moich ulubionych produktów :)
OdpowiedzUsuńhttp://takbardzokosmetycznie.blogspot.com
Nawet nie wiedziałam że jest limonkowy Carmex. Miałam tylko zwykłą wersję w tubce, w której są jeszcze jakieś resztki. Na noc uwielbiam karmelowe lub malinowe masełko z Nivei. Malina jest obłędna!
OdpowiedzUsuńW mojej pielęgnacji prym wiodą Carmexy :) Ostatnio bardzo polubiłam wersję waniliową. Teraz narobiłaś mi apetytu na limonkę, która początkowo nie wzbudziła mojego zainteresowania.
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję Blistexa, bo sama zastanawiam się nad jego zakupem.
Mam malinową wersję masełka od Nivei, powiem szczerze, że szału nie ma ;) Ale pachnie pięknie :)
OdpowiedzUsuńcarmex limonkowy ? nigdzie nie widziałam jeszcze :( chetnie wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńco do carmexów, to uwielbiam w lato z racji ze opalają mi się usta a one są z filtrem, jednak w zimę wolę carmex w słoiczku niż wyciskany.. nie wiem czemu, ale mam wrazenie ze jakos lepiej na mnie działa
ja mam carmex ale wanilowy oraz pomadkę alterra:)
OdpowiedzUsuńTeż mam z Baby Lips i akurat Cherry me - zakupiłam ją, myśląc że właśnie kolor czerwony będzie intensywniejszy a u mnie w sumie nawet tego nie widać. Za to zapach jest mega :)
OdpowiedzUsuńA u mnie nadal nie ma nowych Carmexów :/ Chociaż wersji w tubce nie lubię, to w sztyfcie i słoiczku uwielbiam. Szkoda, że nie ma u nas więcej zapachów, zawsze mi pasował truskawkowy i mięta :)
OdpowiedzUsuń