Uwielbiam, kiedy ON robi mi takie małe niespodzianki. Po zajęciach wchodzę do domu i czekają na mnie kosmetyczne przyjemności. :) Jak zwykle trafił idealnie.
Tutti Frutti
To nie jest moje pierwsza butelka olejku do kąpieli Tutti Frutti. Uwielbiam te zapachy, choć nie utrzymują się długo, puszystą pianę, którą tworzy i kolory. Olejek jest bardzo wydajny, już jedna nakrętka wystarczy, żeby uprzyjemnić nam kąpiel. Zapach, który dostałam to kiwi i karambola, jest owocowy, ale odrobinę sztuczny. Nie wiem jeszcze czy jakąkolwiek rolę spełniają te opalizujące drobinki, poprzednio miałam wersję bez drobinek. Podoba mi się również opakowanie. Niestety nie zauważyłam żadnych właściwości pielęgnacyjnych, ani nawilżający.
Essence Colour&go, irreplaceable
Jestem bardzo ciekawa jak będzie się spisywał ten produkt. Zraziłam się do tych lakierów, kiedy kolor walk of fame zgęstniał i nie nadawał się do użytku już po niecałym miesiącu! Nie wiem, może po prostu trafiłam na jakiś wybrakowany. Irreplaceable jest dobrze kryjacy, nakładam dwie warstwy, ale przy jednej efekt również jest świetny. Zawiera mnóstwo złotych drobinek, powierzchnia po wyschnięciu lakieru nie jest chropowata. Kolor to właśnie trochę nude z tymi drobinkami, ale na pewno nie będzie wyglądał dobrze przy każdej karnacji. Nie zostawia smug, jest dość trwały.
Maseczki i serum z Bielendy jeszcze nie miałam okazji wypróbować, natomiast peeling z Perfecty do stóp jest świetny. :)
Tutti Frutti
To nie jest moje pierwsza butelka olejku do kąpieli Tutti Frutti. Uwielbiam te zapachy, choć nie utrzymują się długo, puszystą pianę, którą tworzy i kolory. Olejek jest bardzo wydajny, już jedna nakrętka wystarczy, żeby uprzyjemnić nam kąpiel. Zapach, który dostałam to kiwi i karambola, jest owocowy, ale odrobinę sztuczny. Nie wiem jeszcze czy jakąkolwiek rolę spełniają te opalizujące drobinki, poprzednio miałam wersję bez drobinek. Podoba mi się również opakowanie. Niestety nie zauważyłam żadnych właściwości pielęgnacyjnych, ani nawilżający.
Essence Colour&go, irreplaceable
Jestem bardzo ciekawa jak będzie się spisywał ten produkt. Zraziłam się do tych lakierów, kiedy kolor walk of fame zgęstniał i nie nadawał się do użytku już po niecałym miesiącu! Nie wiem, może po prostu trafiłam na jakiś wybrakowany. Irreplaceable jest dobrze kryjacy, nakładam dwie warstwy, ale przy jednej efekt również jest świetny. Zawiera mnóstwo złotych drobinek, powierzchnia po wyschnięciu lakieru nie jest chropowata. Kolor to właśnie trochę nude z tymi drobinkami, ale na pewno nie będzie wyglądał dobrze przy każdej karnacji. Nie zostawia smug, jest dość trwały.
Maseczki i serum z Bielendy jeszcze nie miałam okazji wypróbować, natomiast peeling z Perfecty do stóp jest świetny. :)
peeling z Daxa miałam i byłam średnio zadowolona, bo ledwo wystarczyło na 1 aplikację - kiepska wydajność - ale ścierał dobrze...
OdpowiedzUsuńnatomiast Bielenda wciąż czeka na przetestowanie, jakoś nie mogę się zmusić xD