Jakiś już czas temu otrzymałam od firmy La Rosa paczkę z kilkoma produktami do przetestowania. Informacje o marce i paczce możecie znaleźć TU. Kosmetykami La Rosa rozpoczęłam moją przygodę z minerałami. Wśród produktów, które dostałam znajdował się mineralny puder sypki, 61 light, czyli po prostu rozświetlacz.
Powiem szczerze, że nie znałam wcześniej tej firmy, a nawet o niej nie słyszałam, w internecie informacji na jej temat nie było zbyt wiele. Na pewno część z was również nie zna firmy La Rosa. W związku z tym powiem na początek, gdzie można zapoznać się z asortymentem firmy oraz upolować kosmetyki. Wystarczy wejść na stronę http://futurosa.net/, gdzie znajdziecie wszystko, co firma ma do zaoferowania,a nie jest to oferta uboga, bowiem znajdziemy w niej masę kolorów cieni do powiek, róże, bronzery, pudry, podkłady, pędzle, produkty do paznokci itd.
Rozświetlacz La Rosa proponuje nam jeden, biały delikatny pyłek z masą maleńkich złotawych drobinek.
opis: 61 – puder rozświetlający, który można stosować na wiele sposobów – by uwydatnić kości policzkowe, jako wykończenie makijażu, w kącikach oczu i pod linią brwi, na ramionach i dekolcie; można go stosować na puder bądź wymieszać z kremem do twarzy lub balsamem do ciała.
Opakowanie jest przyjemne dla oka, srebrna nakrętka i bezbarwny plastikowy słoiczek, który wydaje się wytrzymały. W środku znajdujemy również uroczy puszek, który jednak nie służy mi do nakładania produktu, ale pełni funkcję zabezpieczającą przed rozsypaniem się rozświetlacza, gdyż nie ma w opakowaniu klapki, która zabezpieczałaby sitko.
Za 4,5 grama musimy zapłacić 30 zł, co przy wydajności kosmetyku nie jest wygórowaną ceną. Dodatkowo na opakowaniu widnieje informacja, iż jest to produkt wieczny.
Pyłek jest bardzo drobno zmielony, delikatny i przyjemny w użyciu. Zawiera maleńkie złote drobinki. Nie jest to jednak żaden nachalny brokat. Nie trzeba dużej ilości produkty, aby nadać twarzy połysku. Musimy natomiast uważać, aby nie przesadzić z ilością, ponieważ produkt może bielić skórę. Aplikacja jest bezproblemowa.
Umiejętnie nałożony daje naturalny efekt, pięknie wygląda na twarzy. Daje lśniącą taflę, z większej odległości drobinki nie są widoczne. Tworzy wyjątkowo zgrany duet z pudrem mineralnym La Rosa.
Nie próbowałam używać go w inny sposób, choć wierzę, że świetnie się spisze jako cień do powiek, lub dodany do balsamu do ciała. Dla mnie jego wielofunkcyjność jest wielką zaletą.
Odcień, który proponuje nam La Rosa jest bardzo uniwersalny, z pewnością będzie odpowiadał osobom o różnych karnacjach. Nie wszyscy jednak muszą lubić jego odcień, czyli biel. Dla mnie jest on odpowiedni, ponieważ ożywia twarz, sprawia, że wygląda świeżo i promiennie. Jest to mój jedyny rozświetlacz w kolorze bieli, ale spodobał mi się na tyle, że mam ochotę wypróbować inne takie rozświetlacze, choć ten starczyłby mi na pewno na kilka następnych lat. Na zdjęciu powyżej niestety nie udało mi się uchwycić w pełni efektu, jaki daje.
Fanki kosmetyków rozświetlających będą z niego bardzo zadowolone, natomiast osoby, które nie lubią produktów sypkich, siłą rzeczy, nie będą się nim zachwycać.
Dodatkowo, mam dla was do zaoferowania kody zniżkowe -25% na ten produkt, bądź inne ze strony http://sklep.futurosa.net. Jeśli jesteście zainteresowane zapraszam na maila.
Czy wy jesteście fankami rozświetlaczy?
Pozdrawiam :)
O, znalazłam bratnią duszę ! :)
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy bardzo polubiłam kosmetyki mineralne. Z tej firmy jednak jeszcze nic nie używałam.
OdpowiedzUsuńJakbyś miala ochotę spróbować, pamiętaj o kodach rabatowych :)
UsuńUwielbiam go <3 I bardzo polecam, jest rewelacyjny i bardzo uniwersalny, tak jak napisałaś ;)
OdpowiedzUsuńpodziwiam za funkcionalizm :):)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam rozświetlacza do twarzy, ale kiedyś spróbuję. Będzie w mojej długaśnej liście kosmetyków do kupienia czekać sobie spokojnie w kolejce :D
OdpowiedzUsuńpolecam spróbować, bo warto :)
UsuńDużo dobrego słyszałam o tej firmie, ale jakoś nie maiłam okazji sama tego sprawdzić.
OdpowiedzUsuńwyglada fajnie, sporo dobrego czytalam juz na jego temat :)
OdpowiedzUsuńefekty też są fajne ;)
UsuńNie używałam dotąd rozświetlacza do twarzy, ale pomału przymierzam się do zakupu mojego pierwszego kosmetyku tego typu ;) ten od La Rosa prezentuje się ciekawie, ale pierwszy rozświetlacz wolałabym chyba jednak kupić w sklepie stacjonarnym, gdzie mogłabym sprawdzić tester ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie szkoda, że nie można ich dostać stacjonarnie.
UsuńDostałam do testowania bronzer w proszku i teraz się wystrzegam takich pudrów. Nie lubię jak się sypia po otwarciu pudełeczka lub słoiczka.
OdpowiedzUsuńmi to zupełnie nie przeszkadza:)
UsuńMuszę się przyznać, że jeszcze nigdy nie stosowałam rozświetlacza...
OdpowiedzUsuńjestem fanką rozświetlaczy, chociaż sama na sobie używam z umiarem, bo i tak się świecę ciągle:(
OdpowiedzUsuńim bliżej lata tym bardziej również jestem, jak żarówa
UsuńSuper, mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńCiekawy choć ja zdecydowanie wolę matty ;)
OdpowiedzUsuńgwiezdny pył ;)
OdpowiedzUsuń