Balsamy jakoś nigdy nie były moimi ulubionymi kosmetykami, a co za tym idzie brakowało mi systematyczności w ich stosowaniu i efekty były mierne. Byłam za to fanką maseł do ciała, ale zmieniło się to, gdy w moje ręce wpadł ten skarb.
Balsam Nivea pure&natural, bo o nim mowa kosztuje ok. 15zł/ 250ml i można go dostać bez problemu właściwie w każdej drogerii czy supermarkecie.
Opis: Formuła balsamu Pure & Natural, dzięki zawartości cennego olejku arganowego z organicznej uprawy, intensywnie nawilża skórę, zapewniając jej długotrwałą gładkość.
Olejek arganowy to najcenniejszy olej na świecie. Ma właściwości nawilżające i ujędrniające, poprawia elastyczność komórek skóry i przeciwdziała jej starzeniu się. Ponadto wspomaga odnowę komórek i neutralizuje działanie wolnych rodników.
Nie zawiera parabenów, silikonów, barwników oraz PVC w opakowaniu.
Skład: Aqua, Glycerin, Alcohol Denat., Cetearyl Alcohol, Isopropyl Palmitate,Glyceryl Stearate Citrate, Octyldodecanol, Argania Spinosa Kernel Oil, Glyceryl Glucoside, Sodium Carbomer, Methylisothiazolinone, Phenoxyethanol, Linalool, Limonene, Citronellol, Benzyl Alcohol, Butylphenyl Methylpropional, Alpha-Isomethyl Ionone, Geraniol, Parfum.
Opakowanie jest dokładnie takie samo, jak w przypadku innych balsamów Nivea, niewielki otworek, nic się nie brudzi, nie znoszę upaćkanych dozowników ;/ Gdy produktu jest mało można postawić go ,,na głowie" i wygodnie zużyć do końca.
Zapach jest bardzo przyjemny, delikatnie ogórkowy, nie nudzi się, nie utrzymuje długo na skórze. Konsystencja jest bardzo lekka, przypomina mleczko, ale nie jest zbyt rzadka. Wchłania się bardzo szybko i nie pozostawia na skórze żadnej nieprzyjemnej, klejącej się warstwy, co zdecydowanie można mu zaliczyć na plus. Z aplikacją również nie ma problemów, wsmarowuje się dobrze, nawet w wilgotną skórę. Skład jest faktycznie bardziej przyjazny, z tego, co producent obiecuje na opakowaniu produkt nie zawiera: parabenów, silikonów, barwników oraz olejów mineralnych.
Po posmarowaniu skóra jest bardo gładka, delikatna w dotyku i czuć, że została dobrze nawilżona, w moim przypadku mogę stosować ten balsam raz na dwa dni i jest ok. Wydaje mi się, że stosowany regularnie może zmniejszyć problem suchej skóry. Produkt spełnia wszystkie moje wymagania, których właściwie nie jest zbyt wiele, i ma szansę zagościć w mojej toaletce po raz kolejny.
Zazwyczaj nie zwracałam w sklepie uwagi na balsamy do ciała Nivea, teraz to się zmieni. Balsam już sięgnął dna, choć był całkiem wydajny. Jeśli nie macie bardzo wymagającej skóry, lubicie lekką formułę i dobre nawilżenie polecam wam spróbowanie tego balsamu, ja jestem bardzo zadowolona :)
Pozdrawiam, O.
Cała linia Nivea Pure&Natural jest bardzo fajna:) ja nie mam regularności w stosowaniu balsamów;/a mam ich z 5 butelek:D
OdpowiedzUsuńu mnie tez z regularnoscia ciezko :)
UsuńWitaj :) masz racje jest o wiele lepszy od biodermy :):) a tego balsamu z nivea akurat nie miałam okazji uzywac :)
OdpowiedzUsuńooo... nowy wygląd bloga. podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony balsam, to również z Nivea, ale regenerujący :)
OdpowiedzUsuńja miałam próbkę tego balsamu i mi się też spodobał :)
OdpowiedzUsuńdzięki za odwiedziny :)
dodaję do obs.
miło mi :)
UsuńZ tej firmy zawsze lubiłam ten standardowy balsam w granatowym opakowaniu i Q10 czy jakoś tak ;)
OdpowiedzUsuńja poki co jestem srednio przekonana do produktow Nivei choc jak dla mnie maja kilka hitow :)
OdpowiedzUsuńjakie hity? podziel się:)
Usuńszczerze, nie znam ;O
OdpowiedzUsuńMam same dobre wspomnienia jeżeli chodzi o balsamy nivea. :)
OdpowiedzUsuńjestem za leniwa na balsamy
OdpowiedzUsuńten jakos mi skladowo nie pasuje
ja też jestem leniwa, ale można się zmobilizować, szczególnie jeśli widać efekty :)
Usuńnie miałam, kiedyś uzywałam w wersji fioletowej, wspaniały był :)
OdpowiedzUsuńmoja znajoma go ma ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sobie uświadomiłam że chyba nigdy nie używałam balsamów z Nivea... :D
OdpowiedzUsuńja do tej pory też nie :)
Usuń