Kolejna część sagi o produktach La Rosa. Do tej pory ma blogu mogliście przeczytać:
kilka słów o marce i zapoznanie z produktami: TU,
recenzja różu: TU,
recenzja rozświetlacza: TU,
recenzja pudru: TU.
Dziś kolej przyszła na cienie. Do testów otrzymałam 6 sztuk, kolory mogłam wybrać sama.
Oto, co o poszczególnych cieniach mówi producent:
obsidian: Matowy, kryjący cień w kolorze jasnego brązu, na mokro odcień staje się bardziej nasycony.
bronzite: Matowy cień w kolorze ciepłego brązu; dobrze łączy się z odcieniami złotymi, beżowymi i jasnoróżowymi.
malachite: Lśniący cień w kolorze szmaragdowej zieleni; dobrze łączy się z odcieniami jasnego różu.
olivine: Cień w kolorze ciemnobrązowym, z lekko turkusowym połyskiem; na mokro świetny do makijażu wieczorowego - kolor staje się wtedy jeszcze intensywniejszy, może być też stosowany jako eyeliner.
fluorite: Bakłażanowy, głęboki fioletowo – brązowy cień w zdecydowanie ciepłej tonacji; świetnie łączy się z jasnymi beżami.
onyx: Cień w kolorze głębokiego, czekoladowego brązu, może być na mokro stosowany jako eyeliner.
Dostępność: sklep internetowy http://futurosa.net/.
Cena: 25 zł/3g ,pojemność całkiem duża biorąc pod uwagę to, że puder ma 4,5 g.
Cienie znajdują się w niewielkim estetycznym słoiczku, który wykonany jest z trwałego plastiku. Na spodzie słoiczka widnieje nalepka z nazwą produktu, jego pojemnością, składem i datą ważności. Opakowanie nie zawiera sitka, ani innego zabezpieczenia, co dla mnie, w przypadku cieni, jest plusem, często nawet zdejmuję sitko z opakowania z cieniami sypkimi.
Gama kolorystyczna cieni jest dość szeroka, do wyboru mamy cienie połyskujące oraz matowe, bardzo jasne i bardzo ciemne. Kolory nie są szalone, raczej stonowane, na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Producent opisuje kolory w sposób, który odpowiada ich rzeczywistemu odcieniowi, zdjęcia na stronie futurosa.net również wiernie oddają rzeczywisty kolor produktu, co nie zdarza się często.
Cienie można nakładać na sucho i na mokro. W pierwszym przypadku mogą się osypywać ze względu na to, że są dosyć suche. Drobno zmielone nie sprawiają innych problemów podczas aplikacji. Nieźle łączą się z innymi kolorami, przy blendowaniu bledną, co jest ich wadą. Przy aplikacji na mokro kolory stają się dużo bardziej wyraziste, pokazują swoje drugie oblicze, jak to jest np. w przypadku Olivine :) Gubią wtedy swoje drobinki, ale za to kolor jest bardzo mocno połyskujący i utrzymuje się dłużej.
Bez bazy cienie znikają po 3 godzinach i zbierają się w załamaniu powieki, co oczywiście mi nie dopowiada. Na bazie za to trzymają się świetnie, nie rolują, nie bledną, wytrzymują 8 godzin. Na pewno zaletą tego produktu jest jego wielofunkcyjność, kolorowy pyłek możemy bowiem nie tylko stosować jako cienie, ale też dodawać do błyszczyka czy lakieru do paznokci. Osobiście nie próbowałam, ale wiem, że są osoby, które tak robią i to lubią ;p
Na zdjęciu od lewej: onyx, obsidian, bronzite.
Na zdjęciu od lewej: olivine na mokro, olivine na sucho, fluorite, malachite.
Cienie La Rosa to moje pierwsze cienie mineralne i jestem z nich zadowolona, biorąc pod uwagę skład i pojemność uważam, że stosunek cena jakość jest całkiem ok. Nie wiem, czy skuszę się na kolejne, ponieważ mam masę cieni, a na dodatek te mają taką pojemność i są tak wydajne, że chyba nigdy ich nie skończę ;p Jeśli ktoś ma ochotę rozpocząć przygodę z minerałami myślę, że cienie La Rosa będą dobrym wyborem.
Dodatkowo, mam dla was do zaoferowania kody zniżkowe -25% na ten produkt, bądź inne ze strony http://sklep.futurosa.net. Jeśli jesteście zainteresowane zapraszam na maila.
Używacie cieni mineralnych? Czy nie przepadacie za formą sypką cieni?
Miłego. O.
Rzeczywiście ciekawy efekt z olivine - podoba mi się bardzo :)
OdpowiedzUsuńpodobny do kameleona z catrice
Usuńbardzo ładne wszystkie :)
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy takich cieni ale wyglądają bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :) Dziś post ze sprzedażą kolczyków - jeśli będą zainteresowani wystawię więcej biżuterii (wszystko robione ręcznie przez moją mamę) Zapraszam ;)
Olivine na mokro jest bardzo ciekawy, spodobał mi się też najjaśniejszy ze wszystkich - obsidian
OdpowiedzUsuńrównież przypadł mi bardzo do gustu :)
Usuńladne kolory;))
OdpowiedzUsuńOlivine wymiata, przepiękny odcień ;) Też mi przypadły do gustu te cienie ;)
OdpowiedzUsuńWitaj :) bardzo ładne kolory ;)
OdpowiedzUsuńCudne kolory, ale jeśli zbierają się w załamaniach to nie są dla mnie. :(
OdpowiedzUsuńna bazie jest ok
UsuńOnyx i Obsidian najbardziej mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńAle mają cudowną pigmentację :)
OdpowiedzUsuńto fakt :) na mokro są jeszcze lepsze
Usuńbardzo fajne kolory:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się obsidian ;)
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM minerały! :) nieprzerwanie od około 3 lat. :)
OdpowiedzUsuńja dopiero przygodę rozpoczęłam, ale podoba mi się :)
UsuńŁadne cienie :)
OdpowiedzUsuńnawet bardzo ;p
Usuń